Opinia prawna na temat "Sprzeciw od orzeczenia lekarza orzecznika ZUS wzór" Nie szukaj dłużej informacji na temat "Sprzeciw od orzeczenia lekarza orzecznika ZUS wzór", zapytaj naszego prawnika
Skargi i wnioski możesz wysłać: pocztą tradycyjną, za pomocą platformy e- PUAP (adres ePUAP: /SUW2/urzad), pocztą elektroniczną na adres e-mail skargi@katowice.uw.gov.pl. złożyć ustnie do protokołu. UWAGA: Anonimowe skargi i wnioski nie są rozpatrywane. Wymogiem rozpatrzenia skargi/wniosku jest podanie imienia i nazwiska
Zanim jednak przejdziemy do opisu wstępu skargi, omówmy jej nagłówek. W prawym górnym rogu należy umieścić miejscowość i datę, w lewym górnym rogu wiersz niżej imię i nazwisko osoby składającej pismo oraz jego adres. Dwa wiersze niżej pośrodku strony umieszczamy organ, do którego kierujemy skargę.
15 pln. Do koszyka. Skarga do KNF na naruszenie przez ubezpieczyciela terminów z dobrowolnego ubezpieczenia OC. Mariusz Sadowski. Skarga. 19 pln. Do koszyka. Skarga do KNF na naruszenie przez ubezpieczyciela terminów z ubezpieczenia OC szpitala, lekarza. Mariusz Sadowski.
Cześć. W tym temacie umieszczamy dla Was wzór, który wymagany będzie do zgłaszania gracza, jeśli Waszym zdaniem złamał regulamin. By złożyć skargę należy stworzyć nowy tematu TUTAJ, nazywając go "SKARGA - NICK GRACZA IC/OOC", a także stosując się do poniższego wzoru. Cytat Nick osoby poszkodowane
Skarga na lekarza do NFZ powinna zawierać podstawowe dane skarżącego (imię, nazwisko, nr telefonu) oraz dane świadczeniodawcy. W skardze na lekarza musisz szczegółowo opisać zdarzenie. Jeżeli składasz skargę w imieniu osoby trzeciej, koniecznie załącz upoważnienie.
Czyli dla prokuratorów prokuratury okręgowej przełożonym bezpośrednio jest prokurator okręgowy, co potwierdza art. 17a ust. 3 pkt 5 ustawy z dnia 20 czerwca 1985 r. o prokuraturze (Dz. U. z 2011 r. Nr 270, poz. 1599). Podsumowując, skargę na prokuratora prokuratury okręgowej należy skierować do prokuratura okręgowego.
Składając skargę na lekarza weterynarii, pamiętaj, aby podać wszystkie istotne szczegóły. W większości przypadków komisja przydzieli radcę prawnego do zbadania skargi. Pamiętaj, aby w formularzu skargi podać jego dane kontaktowe, ponieważ będą one wykorzystane do nawiązania z Tobą kontaktu.
1. Na kogo jest składana skarga: [Nick gracza] 2. Opis sytuacji: [Do uzupełnienia] 3. Screeny: [Screen musi zawierać otwarty i rozwinięty czat F5 i musi to być oryginalny screen całego okna gry, który robi się automatycznie po naciśnięciu Print Screen]
Pracodawca powinien udzielać pracownikowi urlopu szkoleniowego w dni, które są dniami pracy, zgodnie z obowiązującym rozkładem czasu pracy. Pracodawca nie może odmówić udzielenia urlopu szkoleniowego ani zwolnienia z pracy. Urlop szkoleniowy może być udzielony w częściach zgodnie z terminami egzaminów, jak również w terminie
VVdbuQj. Fraza została znaleziona (71 wyników) Opinia prawna na temat "wzór skargi na lekarza" Nie szukaj dłużej informacji na temat "wzór skargi na lekarza", zapytaj naszego prawnika, a otrzymasz wycenę Twojego problemu. Opinie prawne od 40 zł, profesjonalnie, błyskawicznie, anonimowo. Wiadomości > Aktualności > Prawo w serwisie (...) zaświadczenie, że matka od co najmniej 10. tygodnia ciąży pozostawała pod opieką lekarza. Więcej TAGI: dzieci , becikowe , ciążą 2011-10-09 Katastrofalny wynik SLD. "Straciliśmy historyczną szansę (...) Inne > Wzory dokumentów > (...) Inne > Wzory dokumentów > Wzory dokumentów Szukaj dokumentu: Dokumenty "Inne" Decyzja o nałożeniu kary pieniężnej w wyniku kontroli przewozu drogowego Decyzja o pozwoleniu na budowę (...) GALERIA: Ofiary operacji plastycznych czyli skalpel w Hollywood Sądowe > Prawne > Wzory dokumentów > (...) Sądowe > Prawne > Wzory dokumentów > Wzory dokumentów Szukaj dokumentu: Sądowe Centralna Informacja KRS Pisma procesowe w postępowaniu cywilnym Inne Krajowy Rejestr Sądowy Monitor Sądowy (...) Zestawienie wniosków, podjętych decyzji i skarg przez lekarza, dentystę, pielęgniarkę, położną, farmaceutę, architekta > Ministerstwo Nauki, (...) Zestawienie wniosków, podjętych decyzji i skarg przez lekarza, dentystę, pielęgniarkę, położną, farmaceutę, architekta > Ministerstwo Nauki, Szkolnictwa Wyższego i Informatyzacji > Urzędowe > Wzory (...) > Urzędowe > Wzory dokumentów > (...) > Urzędowe > Wzory dokumentów > Wzór dokumentu : Wniosek o przyznanie środków finansowych... Kategoria dokumentu: Ministerstwo Nauki, Szkolnictwa Wyższego i Informatyzacji Tytuł dokumentu: Wniosek (...)
Witam . Może ktoś z was miał podobne przeżycia. Chciałam zapytać czy jest sens złożenia skargi na lekarza /Szpitalnego Oddziału wygląda tak:Wczoraj pierwszy raz w życiu wybrałam się do SOR-u , gdyż zostałam ugryziona przez psa i wiedziałam,że muszę się zaszczepić(poki co)na tężec , a też jak nie znam psa to powinnam dostać skierowanie na szczepionkę przeciw lekarz wywołał moje nazwisko z poczekalni -minęło 2,5 godziny-ale to nic jeszcze ,bo widziałam że każdy tam czekał zapytał o co chodzi, powiedziałam co się stało , a on- od samego już początku nie był zbyt miły- zamiast sam określić jaką szczepionkę mam dostać i co dalej - chamsko się mnie pyta .Ja mówię ,że chyba na tężec ,bo już zgłupiałam-przeciez on jest lekarzem i sam powienien powiedzieć co zrobic. Gdy już "się dogadaliśmy" stwierdził,że to nie jest taka prosta sprawa jak się wydaje i odesłał mnie na kolejne 1,5 h do pokoju obok , przyjmując kolejnych pacjentów (którzy wcale nie byli umierający).Ja tam siedząc byłam już na prawdę bardzo wkurzona i zniecierpliwiona-wkońcu co jest skomplikowanego w przemyciu rany i zrobieniu szczepionki. Dodam ze na jakies 5 minut dołączył do mnie syn pielegniarki ze szpitala -miał świadkiem jak dobrze go doktor potraktował , udzielił rady , wypisał recepty itp. Skontaktowałam się z mamą- okazało się,że poszła do właściciela psa, który pokzał jej że pies jest szczepiony - poszłam więc do lekarza i spytałam czy w takim razie muszę robić sobie tę szczepionkę ? - A on na to chamskim tonem , szydząc- pani nic nie musi , ja żadnej książeczki nie widziałem którą "rzekomo pani mama widziała" a tym bardziej zakład epidemiologiczny jej nie widział - może pani isc ale ja wyslę odpowiednia notę do zakładu ,a prokurator już nie będzie taki łaskawy,a teraz proszę mi nie przeszkadzać i poczekać na swoją kolej ,mam pacjenta. Ja już wkurzona i cała roztrzęsiona (jakby nie mógł mi normalnie wytłumaczyc ktora szczepionke musze zrobic i jak dalej postępować) czekałam dalej . Już miałam łzy w oczach .Wkońcu mnie czy chcę te szczepienie -a ja na to ,że skoro tyle czekałam to oczywiście. Powiedział ,że trzeba przemyć ranę i założyć opatrunek -co miała zrobić jego asystentka. Ja podniosłam nogawkę ,a że była dość obcisła (rana była na łydce, malutka ,nie krwawiaca) to ciężko byłoby założyć opatrunek i spowrotem tą nogawkę wziąć na dół. I tu zrobiłam błąd ,że się wogóle odezwałam , ale jestem tylko człowiekiem , i to wsumie było pytanie - pokazałam mu ranę i powiedziałam ,że- "zakładanie opatrunku chyba nie bedzie konieczne?" i widziałam ,że jego asystentka się ze mną zgadza i już chciała się coś odezwac -ze tylko przemyć ranę i tyle. Ale więcej nic nie powiedziała bo widać było ,że też boi się odezwać . Widocznie uraziłam jego dumę ,odzywając sie bo powiedział ,że "to jest śmieszne" (zamiast poprostu powiedziec ze opatrunek ma być i tyle) i do tej asystentki - prosze nic nie robic , skoro pacjentka uwaza ze to "nie jest konieczne" to nie będzie żadnego leczenia . Asystentka próbowała coś odpowiedzieć, spojrzała na mnie współczująco i zrobiła duże oczy .. Ja już cała roztrzesiona , upokorzona (była tez tam jeszcze inna pacjentka) ,z nerwow nawet nogawki nie mogłam zaciągnąć na dół. Nie dał mi nawet dojśćdo słowa, powiedział ,że wypisze co ma wypisać ,żeby poczekac w tym drugim pokoju na papierek. Już w drodze do tego pokoju , nie mogąc się powstrzymać ,zaczęłam ryczeć , siedziałam tam i nie mogłam się uspokoić , wziąć oddechu i płakałam .Byłam wtedy głupia ,że nie wyszłam stamtąd , ale nie myślałam do końca racjonalnie -byłam w szoku jak mnie potraktował. Przyszedł wkońcu , rzucił mi dwa papierki i kazał mi podpisać .Ja chcąc jak najszybciej stamtad wyjsc, nie odzywając sie nic do niego- bo wiedzialam ze zaraz wybuchne jeszczze wiekszym placzem , nawet nie przeczytalam tego , podpisalam , wzielam swoja kopie i wyszlam. Całą drogę do domu nie mogłam się uspokoić. Później to przeczytałam - napisał tam ,że pacjentka poinformowana o konsekwencjach swojej decyzji ,nie zgodziła się na leczenie. Poinformowana o konsekwencjach ? zadnych informacji od niego nie dostalam oprocz wyszydzania i cwaniakowania. Potraktowa mnie jak smiecia i jeszcze zwalil na mnie wine . Nie zostalam leczona na co czekalam 4 godziny!Jak myslicie ?Zostawić to tak , czy złożyć skargę do ordynatora?
(10 lat temu) 14 lutego 2012 o 13:11 Od dłuższego czasu męczę się z zatokami, żadne leki dostępne w aptekach nie pomagają. Do tego w ostatnich dniach doszły jeszcze problemy z pęcherzem. Zmęczona już tym i za namową męża i koleżanek z pracy umówiłam się do lekarza -telefonicznie zostałam umówiona na następny dzien, do innego lekarza, bo mój jest na chorobowym. Miałam przyjść na i wejść jak będzie wolna chwila bez pacjentów. No więc poszłam, ustawiłam się w kolejce, odczekałam swoje, poczekalnia pusta, a pani dr powiedziała, że mnie nie przyjmie, że teraz czeka na pacjenta z godz. (a była i spokojnie piła kawę. Wkurzyłam się, skoro nie ma mojego lekarza i umawiają mnie do innego, to chyba nie moja wina. Jakieś zastępstwo chyba powinni zapewnić. Pielęgniarka w rejestracji wzruszyła ramionami i powiedziała, że najwyżej może mnie umówić do innego lekarza po południu, który może mnie przyjmie. Tyle, że ja nie mam tyle czasu, zeby cały dzień spędzić w przychodni i czekać, aż MOŻE jakiś lekarz mnie przyjmie. No to jak już się wyżaliłam, to teraz do sedna. Zastanawiam się nad złożeniem skargi. Może i nie była to sytuacja zagrażajaca mojemu zdrowiu (tylko taka tam pierdoła) ale nie jestem popychadłem. Kurcze, to lekarz powienien być dla pacjenta, a nie odwrotnie. Tylko poradźcie dziewczyny, gdzie tą skargę złożyć (właściciel przychodni, NFZ?) i czy ma to wogóle jakikolwiek sens. Bo nie miałabym ochoty na bezsensowne przepychanki, nie mam na to po prostu czasu. Jeśli już się za to zabierać, to chciałabym mieć pewność, że ktoś rzeczywiście skargę rozpatrzył a nie wrzuci do szuflady. Czy któraś z Was byla w podobnej sytuacji bądź składała skargę na lekarza. Jak się takie postępowanie zakończyło? Jest wogóle sens składania takich skarg, czy jest to tylko walka z wiatrakami? 10 5 ~m. (10 lat temu) 14 lutego 2012 o 13:16 ale rozumiem, że nie byłaś na liście pacjentów do przyjęcia tego dnia? miałaś wejść w wolnej chwili? 0 0 ~aa (10 lat temu) 14 lutego 2012 o 13:20 ja bym złożyła skarge do właściciela przychodni - do nfz czy np izby lekarskiej nie ma sensu, a w przychodniach czesto właściciele nie do końca wiedzą jak zachowują sie ich pracownicy. ja osobiście też bym o tym głośno (niechcący żeby inni pacjenci słyszeli) opowiedziała sytuacje pani w rejestracji wymieniając przy tym oczywiście nazwiska 1 3 ~wiolka (10 lat temu) 14 lutego 2012 o 13:37 nie byłam umówiona na konkretną godzinę, ale byłam zarejestrowana. Moja karta była u lekarki, bo ją widziałam. Po prostu miałam czekać na wolną chwilę, jak nie będzie pacjentów i ja to rozumiem. Nie rozumiem tylko, dlaczego lekarka odmówiła przyjęcia mnie, skoro nikogo za mną nie było i nikomu w paradę nie wchodziłam. Miala jeszcze 15 minut do następnego umówionego pacjenta, a to jest wystarczajaco dużo czasu żeby usłyszeć z czym mam problem i wypisać receptę. Tym bardziej, że nie było mojego lekarza, więc jakieś zastępstwo piwinni w takiej sytuacji zapewnić. 9 3 ~niezalogowany okruszek_ (10 lat temu) 14 lutego 2012 o 14:36 Niestety, ale tak jest chyba w każdej przychodni. Ja też się ostatnio wkur.... bo sytuacja dotyczyła mojego dziecka. Mąż był z małą w środę-dostała "syropek", gdzie powinna była dostać antybiotyk. Pani dr powiedziała że jak coś będzie nie tak to ona NA PEWNO przyjmie nas w piątek (przed weekendem). No więc dzwonię w czwartek rano żeby zapisać małą na pt bo coraz gorzej z nią, a tam wolnych miejsc już nie ma. Proszę przyjść na 12 - Pani dr MOŻE Panią przyjmie. Idziemy na 12, a Pani dr (która leczy moją córkę od początku) ma nas w du..ie. Mówi że nie przyjmie i że (z 1,5rocznym) dzieckiem mam iść do lekarza rodzinnego!!! Zapisałyśmy się zatem (godzina na 12(!) do innej Pani dr. Czekałyśmy do i wreszcie nas PAni przyjęła. Dała Bactrim (który zadziałał tak jak poprzedni syropek i syrop dla dorosłych - o czym potem doczytałam)... Nie chcę się rozpisywać bo nie o to chodzi. Też mnie wnerwia podejście do pacjenta, do dzieci, olewanie i zachowywanie się tak jak gdyby było się bóstwem. Chciałam Ci tylko napisać że ta skarga nic nie zmieni. Ten system powinien odgórnie się zmienić-więcej lekarzy, więcej przychodni, większy dostęp do lekarzy. Aktualnie możesz się tylko wnerwiać.... A dla osłody napiszę Ci jeszcze że jestem w 9tygodniu ciąży. Na samiutkim początku strasznie bolał mnie brzuch. Miejsc do lekarza oczywiście brak. Umówiona zostałam (w styczniu) na 15marca!!!!!!!!!! I moje słowa że jestem w ciąży i że chciałabym sprawdzić czy wszystko w porządku bo boli mnie strasznie brzuch i źle się czuję, spełzły na niczym. Pani w recepcji miała to jeszcze głębiej w du..ie niż można sobie to wyobrazić. Oczywiście na drugi dzień poszłam do innego ginekologa prywatnie i dostałam luteinę, po czym bóle brzucha przeszły...... 4 2 ~mydecorations (10 lat temu) 14 lutego 2012 o 15:07 do nfz i innych takich nie ma sensu, bo, nie zrozum mnie źle, ale właściwie nic takiego się nie stało. Rozumiem nerw itp ale taka skarga nic zupełnie Ci nie da. Natomiast możesz napisać do przychodni, kierownika czy kogos tam, wtedy i tak nic to już nie zmieni ale jest szansa, że narobisz trochę 'smrodu'. A i najwazniejsze, zeby dopisać, że prosisz o pisemne wyjaśnienie tej sprawy. w innym wypadku mogą to po prostu wywalić do kosza. 1 1 ~mamita (10 lat temu) 14 lutego 2012 o 15:19 Złożyć skargę, ja już mam uczulenie na tych lekarzy co przyjmują na nfz - zawsze mają Cię w D...e a za pieniążki to są ahhh i ehhhh, trzeba ich nauczyć szacunku dla pacjenta, w końcu to oni są dla nas a nie my dla nich! 6 6 ~eileen (10 lat temu) 14 lutego 2012 o 15:44 Po pierwsze należałoby wyjaśnić czy Pani z rejestracji skonsultowała z lekarzem kwestię przyjęcia Pani dodatkowo. Poza tym jakkolwiek by się nie wydawało przyjmowanie po 30-40 pacjentów dziennie mi wydaje się ciężkie, więc nie dzwię się, że lekarze zmęczeniem wydaje mi się, że jakość ich usług jest gorsza względem umówionych pacjentów, jeśli dodatkowo zostanie dopisanych np 5 pacjentów. Chyba najbardziej chodzi tu o organizację pracy- powinien być w przychodni lekarz, który świadczy takie usługi "nagłe". 3 2 ~mamita (10 lat temu) 14 lutego 2012 o 15:49 Lekarze po pierwsze powinni być ludźmi i jak widzą chorą osobę, która potrzebuje pomocy, to udzielić jej a nie pić kawkę w tym czasie a po drugie nikt nie każe im brać sobie na głowę tylu pacjentów i pracować w 5 przychodniach, ale pieniądz jest chciwy a jak już trzeba przyjąć za kogoś pacjenta to się nie chce bo się nie opłaca! 5 7 (10 lat temu) 14 lutego 2012 o 15:53 No, a jak się do tego wszystkiego ma przysięga Hipokratesa ? Są pewne grupy zawodowe, które obowiązuje pewna etyka. Rozumiem, że o godz 19 mogłaby cię nie przyjąć, bo np jest zmęczona, ale z rana jak nikogo nie było? Też bym się wkurzyła. 7 1 (10 lat temu) 14 lutego 2012 o 16:01 Ty nie złożysz skargi "bo i tak nic to nie da", ktoś inny tak samo pomyśli i koło się zamyka,a pacjenci na tym cierpią,bo lekarze wszystko mogą! Bardzo nie lubię takiego podejścia,bo dziś odmówią mi,a jutro mojemu dziecku, któremu pogorszy się pary h i wyląduje w szpitalu... Fotografia okolicznościowa, sesje dziecięce, portretowe itd. 7 0 ~larisa28 (10 lat temu) 14 lutego 2012 o 16:08 To i ja dołożę swoje. Jakieś 3 tygodnie temu wylądowałam z dzieckiem w szpitalu z powodu wirusowego zapalenia płuc, wyszlibyśmy wcześniej ale synek, jak to bywa w szpitalach załapał na koniec rota wirusa. Wróciliśmy do domu i zaniepokoiły mnie krosty na brzuchu synka. Na drugi dzień już była pewność, że te krosty to ospa. Więc trafił nam się cały pakiet ;) W związku z tym, że dziecko miało zalecenie ze szpitala, że przez co najmniej tydzień w ogóle nie wychodzić z domu, a przez następne 2 tyg. unikać dużych skupisk ludzi mąż zadzwonił do przychodni z prośbą o wizytę domową (na drzwiach gabinetu jak byk pisze, że wizyty domowe w godz tych i tych). Niestety Pani dr odmówiła, twierdząc, że pobyt w szpitalu ani tym bardziej ospa nie jest przeciwwskazaniem do tego by dziecko przyszło samo do lekarza Wkurzyłam się, żałowałam, że to nie ja zadzwoniłam tylko mąż (bo ja jestem ta cholera a on ten spokojny;) ale zapakowałam synka do samochodu i pojechaliśmy. Pomyślałam sobie, że ja posiedzę przed gabinetem i jak przyjdzie nasza kolej to szybko zadzwonię po męża. Miała to być ochrona zarówno dla mojego dziecka jak i innych dzieci, które mógłby pozarażać. Jak pomyślałam tak też zrobiłam, weszłam do gabinetu a lekarka na dźwięk słowa ospa mnie wywaliła i powiedziała, że owszem mieliśmy przyjść ale czekać na górze (czyli piętro wyżej). Mąż jest przekonany, że ona nic o żadnej górze nie mówiła, ale zapierać się nie będę może źle ją zrozumiał. W każdym razie czekaliśmy na tej górze ponad godzinę Az lekarka załatwi zdrowe (tak, tak bo okazało się, że teraz ma dyżur na zdrowych) i dopiero wtedy przyjdzie do nas. Jak przyszła to dostaliśmy jeszcze reprymendę, z którą się zgadzam- jeśli maż rzeczywiście, źle zrozumiał to nie powinniśmy z dzieckiem z ospą się pakować w zdrowe (czego nie zrobiliśmy i tak bo tak jak pisałam dziecko siedziało cały czas w samochodzie). Szkoda tylko, że Pani dr kompletnie nie pomyślała o moim dziecku bo to chyba nie jest normalne, że dziecko po pobycie w szpitalu, osłabione, któremu jeszcze trafiła się ospa, z którą też przecież nie wolno wychodzić musiało czekać 1,5h na przyjęcie lekarza ??? Dodatkowo narażając inne zdrowe dzieci. Nie byłoby całej sprawy, gdyby Pani dr tak jak prosiliśmy przyjechała na wizytę domową nie narażałaby ani mojego dziecka ani innych dzieci. A jaki jest skutek ? ano taki, że uzbroiłam się w tel. prywatnych lekarzy, którzy za grubą kasę przyjadą jak moje dziecko będzie potrzebowało pomocy. Więcej ryzykować nie będę. I tak się to g. samo kręci. 2 7 ~ja (10 lat temu) 14 lutego 2012 o 16:56 Nic nam nie pozostaje tylko SKOŃCZYC medycynę. Po czorta nam studia zaoczne (raz lub dwa wykłady na miesiąc) Potem wielkie MAGISTRY ,od siedmiu boleści . 4 4 (10 lat temu) 14 lutego 2012 o 17:50 @Mamita: 30-40 pacjentów dziennie przyjmuje lekarz w normalnym dniu pracy pracując w jednej zwykłej przychodni. O co Ci chodzi? Jakie 5 przychodni? Nikt im nie karze brać tylu pacjentów? Raczej nikt nie sprawi, żeby nagle przyszło mniej niż te 30 osób. Lekarz ma 7 minut na pacjenta i to nie jest jego widzimisię ani niedbalstwo ani lenistwo tylko tak mają odgórnie ustalone i tak pacjenci są rejestrowani. 3 5 ~mona (8 lat temu) 22 listopada 2013 o 20:28 no nie przyjela cie bo spokojnie te 15 minut chciala miec dla siebie i wypic kawę! tacy saa lekarze, od razu trzeba bylo zaatwic sprawę! a ty odeszlas z kwitkiem! trzeba bylo ja tam zrugac dobrze!,ze specjalnie przyszlas,bo cie boli itd itd 2 1 ~ankek (10 lat temu) 14 lutego 2012 o 18:23 Po 1: skąd wiesz, że pani piłą sobie tylko kawę? Może jeszcze np uzupełniała dokumenty poprzedniego pacjentka albo coś takiego. Po 2: chyba każdy ma prawo zrobić sobie w pracy krótką przerwę? Trzeba się czasem czegoś napić, szczególnie w takiej pracy, kiedy trzeba dużo mówić. Ty w pracy nigdy nie pijesz kawy ani herbaty? Po 3: skąd wiesz, że wogóle nie chciała Cię przyjąć? Powiedziała, że nie teraz, ale może za pół godziny by mogła, ale Ty już się obraziłaś i sobie poszłaś. Może po prostu w tym momencie miała zaplanowane coś innego. Nawet jeśli tą przerwę na kawę, to co? Nie ma prawa? 9 6 (10 lat temu) 14 lutego 2012 o 18:43 Doskonale rozumiem Twoje zdenerwowanie, zwłaszcza że czekałaś od dłuższego czasu. Ale może zawiodła komunikacja między rejestracją a lekarzem? Piszę to z perspektywy pracownika służby zdrowia - czasem naprawdę jest tak, jak napisał ktoś powyżej, że akurat człowiek sobie zaplanuje przerwę, bo później nie ma na to szans. I wiem, że czasem może to wyglądać na lekceważenie akurat tego pacjenta, któremu trzeba kazać chwilę poczekać (chociaż ja staram się to robić zawsze uprzejmie i z uśmiechem). Ale ja np. mam cukrzycę i już bywało tak, że byłam na granicy zasłabnięcia (przez spadek cukru) i w określonym momencie po prostu musiałam zrobić przerwę na posiłek. Nie mówiąc już o siusiu ;) bo jak się wyjdzie na chwilę z gabinetu to od razu wszyscy czekający krzywo patrzą ;) 4 1 ~wiolka (10 lat temu) 14 lutego 2012 o 22:49 do ankek - dziewczyno, ty to chyba lubisz dopowiadać sobie historyjki, ale aby była jasność, wyjaśniam: 1) wiem, że piła kawę, bo widzałam, nie wypełniała żadnych dokumentów, bo jak wchodziłam odłożyła właśnie kartę poprzedniej pacjentki; wiem, że była to karta poprzedniej pacjentki, bo była to moja sąsiadka i widziałam na karcie jej nazwisko; 2) oczywiście, że każdy ma prawo do przerwy i ja nie mam żadnych pretensji do tego, tylko, że wcześniej Pani dr właśnie wróciła z 20 minutowej przerwy, podczas której siedziała u stomatologa na plotach ( i były to ploty, bo było słychać nawet przez zamknięte drzwi o czym rozmawiały), w takim razie pytam, ileż przerw można mieć w ciągu tak krótkiego czasu? Ja też pracuję z ludźmi, ale mam najwyraźniej więcej szacunku do innych ludzi niż Ty z tą lekarką razem wzięte 3)wiem, że wógóle nie chciała mnie przyjąć, bo wyraźnie to powiedziała, a jakoś nie mam problemów ze słuchem; nie obraziłam się tylko wkurzyłam a to jest jednak różnica; nie miała nic do roboty w tym momencie bo wyszłam z przychodni po 15 minutach, bo byłam jeszcze na rozmowie w recepcji (czyli zaraz obok), żadnego pacjenta w tym czasie nie przyjmowała, Dodaję, że byłam w gabinecie i widziałam, że na biurku leżało max 15 kart (łacznie z kartami osób już przyjętych) więc uważam, że lakarka jednak zbytnio nie przemęczyłaby się. Dlatego tak mi gul skoczył. 3 1 (10 lat temu) 15 lutego 2012 o 13:18 ZŁOŻYĆ!!!!! Każdy myśli,że to nic nie da i mamy tak jak mamy. Jedna skarga może nic nie zmieni, ale 10 lub więcej da komuś do myslenia. Ja poszłabym do kierownika przychodni i opowiedziałabym całą historię plus wszystko na piśmie złozyłabym. Płacimy duże pieniądze na ubezpieczenie zdrowotne i powinniśmy wymagać ludzkiego traktowania. 5 1 ~gosc (6 lat temu) 1 grudnia 2015 o 15:31 sa lekarze z powolania ale sa tez lenie smierdzace,lazi taki po szpitalu bez jakiegos celu i udaje ze teraz sie dzieje yo strach sie tylko pieniadze wiecej nic 1 0 (10 lat temu) 16 lutego 2012 o 23:51 skarga może nie przynieść żadnego skutku.. po pierwsze, pani w rejestracji powinna była zapytać lekarza, czy przyjmie Cię.. zwłaszcza w ''wolnej chwili''. po drugie - nie wiń za bardzo lekarzy.. zmiany w systemie zdrowotnym sprzed kilku lat powodują, że lekarze mają limity pacjentów, czyli że podpisują z NFZ (z pracodawcą/przychodnią) umowę, że będą dostawać pieniądze za przyjęcie np. max. 40 pacjentów dziennie. jeden więcej powoduje, że pracują za darmo dla tego pacjenta. nie dostaną pieniędzy, za pracę, którą wykonali.. przykre to, ale prawdziwe. Wprawdzie lekarzem powinni być ludzie tylko z powołaniem, ale nie można sie dziwić, że nie chcą pracować charytatywnie.. u mnie w przychodni w takiej sytuacji, o ile lekarz już jest w gabinecie, rozmowa telefoniczna jest przełączana, i mogę sama zapytać, czy zostanę przyjęta. tak było ostatnio np. z pediatrą. podejrzewam, że lekarka, o której piszesz, mogła (ale nie musiała) Cię przyjąć, z tym, że pewnie miała zły dzień i wkurzyła się, że ktoś za nią zdecydował, a przecież decyzja powinna należeć do niej.. szkoda, że w takich sytuacjach wszystko odbija się na pacjencie.. 6 1 ~aneta (8 lat temu) 22 listopada 2013 o 12:17 Skargę należy żłożyć na lekarza (podając nazwisko i imię) który zignorował pacjenta!Na przedmiotowe traktowanie pacjentów przez slużbę zdrowia nie możemy sobie pozwolić!!!! 3 3 (8 lat temu) 22 listopada 2013 o 21:03 Ja bym raczej złożyła skargę na rejestratorkę . Moim zdaniem niepotrzebnie Cię ściągała i kazała czekać. Jak mogła przez ten czas nie zajść do lekarki i nie spytać się czy Cię przyjmie. I ta jak pisze pilotka, lekarze mają swoje limity, przyjmowanie pacjentów to też ich praca jak każda inna a przerwa czasem się należy każdemu, ja nie widzę w tym nic dziwnego. Nikt za darmo robić nie chce. A, że w naszym kraju służba zdrowia jest jaka jest to już inna sprawa... trzeba winić system a nie jego pracowników. 5 1 ~gosc (6 lat temu) 1 grudnia 2015 o 15:17 co ta skarga da skoro rozpatruja ja kolesie jest nasz system,moze cos teraz PIS zmieni. 0 7 ~Jolks (4 lata temu) 6 września 2017 o 19:25 I co? Zmienił? Nikt już nie narzeka? 0 0 ~Karina (4 lata temu) 6 września 2017 o 09:38 Polecam złożenie skargi na lekarza online za pośrednictwem portalu Sama korzystałam z tej strony w przypadku skargi na ZUS, posiadają gotowe wzory. Więc wystarczy się zarejestrować i przystąpić do wypełnienia gotowego wzoru. Szybko i skutecznie. 0 0
Dziewczyny piszące w “Alergikach” będą trochę znały moją sytuację…. Mój 8 latek jest alergikiem pokarmowym i wziewnym, jest uczulony na pszenicę, teraz jest od dwóch miesięcy na ścisłej diecie bezglutenowej. Testy robiłam sama, odpłatnie, panel z krwi, 20 alergenów. Mimo ściślej diety brzuch boli nadal 🙁 Stwierdziłam, że być może jest uczulony na coś jeszcze o czym nie wiem, bo nie było w panelu. I tak: Do tej pory każdy lekarz w Bielsku (dużo ich było) mówił, że NFZ nie refunduje testów z krwi. Wyczytałam w “Alergikach”,że dziewczyny niejednokrotnie robiły testy z krwi nieodpłatnie. Pojechałam do NFZ-tu, zapytałam, oczywiście lekarze wciskali mi kit :mad:. Wczoraj byłam u alergologa kolejnego, wyjaśniłam sytuację, poprosiłam o skierowanie na testy z krwi, choć parę pojedynczych, jeśli już nie całe panele. Nie dostałam 🙁 Uparłam się, że chcę odmowę na piśmie z uzasadnieniem. Siedziałam 1,5 godz w gabinecie, w poczekalni tłum, powiedziałam, że nie wyjdę bez odmowy. Pani doktor powiedziała, że nie ma druczków na coś takiego Powiedziałam, że nie wyjdę, niech coś skombinuje. Poszła, nie było jej 25 min, w tym czasie przychodziły 3 różne pielęgniarki, pewnie sprawdzały, czy jestem, bo mogłam się zniechęcić i pójść do domu Po 25 minutach znalazła druczek, przyszła, napisała tylko, że dziecko nie wymaga testów z krwi i rzuciła na biurko. Acha, testów skórnych też nie zleciła, bo dziecko nie może być teraz bez leków (brzoza w najwyższej klasie), kazała przyjść w lipcu. Moje dziecko naprawdę boli brzuch i się męczy. Nie mam kasy na kolejne panele za 150 zł jeden. Poradźcie, jak napisać skargę, gdzie złożyć, wiem, że ktoś już to robił, ale nie mogę sobie przypomnieć kto Boję się, że i tak nic nie zyskam, że tam wszędzie jedna klika, może od razu do rzecznika praw pacjenta?
wzór skargi na lekarza forum