ATRAKCYJNOŚĆ POLSKI: najświeższe informacje, zdjęcia, video o ATRAKCYJNOŚĆ POLSKI; KPMG,CCIFP: 3/4 francuskich firm pozytywnie o atrakcyjności inwestycyjnej Polski Z badań wynika, że 97 proc. zagranicznych inwestorów obecnych wPolsce chciałoby ulokować tu kolejne projekty. Przyczyniają się do tego dostępność wykwalifikowanej kadry istabilność ekonomiczno-gospodarcza. Potwierdza to coraz wyższa pozycja Polski wrankingu inwestycyjnym Doing Business Banku Światowego. Transfer obcego kapitału w postaci inwestycji zagranicznych stanowi ważną determinantę rozwojową gospodarki. Ze stosowanej strategii działania inwestorów zagranicznych (ukierunkowane na rynek wewnętrzny, poszukiwanie tańszych czynników produkcji, poprawę efektywności, długookresowe źródła przewagi) wynikają różne czynniki TVN24 BiS. Po raz pierwszy od ponad dekady Paryż pokonał Londyn jako miasto najbardziej atrakcyjne dla zagranicznych inwestorów - wynika z opublikowanego w poniedziałek raportu firmy doradczej Plusy i minusy prowadzenia działalności gospodarczej w ocenie inwestorów. Raport KPMG Sp. Z o.o., Warszawa 2006 oraz Polska – dlaczego nie? Opinie inwestorów zagranicznych, którzy nie wybrali Polski. Raport KPMG Sp. z o.o., Warszawa 2006. 6 Atrakcyjność inwestycyjna Europy 2005. Ernest&Young we współpracy z csa. T. Kalinowski, Polska 20 kwietnia 2022, 16:33. Biznes i inwestycje zagraniczne w Polsce. Wsparcie dla firm w czasie COVID-19. REKLAMA. Cyfrowa i zielona transformacja oraz podnoszenie kwalifikacji zawodowych pracowników to klucz do wzrostu inwestycji w polskiej gospodarce. Takie wnioski płyną z konferencji Europejskiego Banku Inwestycyjnego „Inwestycje jako (2004, s. 16), wynika z motywów podejmowania inwestycji – ważnych dla inwestorów zagranicznych. Motywy podejmowania inwestycji zagranicznych w określonym sektorze mogą w pewnym zakresie charakteryzować jego atrakcyjność – z punktu widzenia zamie-rzonych celów strategicznych inwestorów. Zatem wyznaczenie czynników atrakcyjności Ciepło z GREE. Klimatyzatory Haier. Klimatyzatory LG . Wojna w Ukrainie chwilowo osłabiła pozycję Europy i Polski w oczach zagranicznych inwestorów Atrakcyjność inwestycyjna Polski coraz wyższa. Tego przynajmniej dowodzą opinie wyrażane przez inwestorów zagranicznych przepytanych przez EY na potrzeby jego najnowszego badania. Niemal połowa respondentów (48%) jest przekonana, że nadchodzące trzy lata przyniosą dalszą poprawę sytuacji. Wśród silnych stron rodzimej gospodarki wymieniane są przede wszystkim niskie koszty pracy Atrakcyjność naszego kraju wynika z wielu czynników: Polska oferuje duży, stale i dynamicznie rozwijający się rynek zbytu, wykwalifi kowane kadry, nadal re-latywnie niskie koszty pracy, rozwijającą się infrastrukturę, a także wiele zachęt dla inwestorów, jak chociażby Specjaln e Strefy Ekonomiczne i Parki Technologicz- QOhPeQ. Polska atrakcyjna dla szwajcarskich inwestorów. Nie jesteśmy już montownią 21 lutego 2018, 15:14. 2 min czytania Polska wciąż atrakcyjna dla szwajcarskich inwestorów. Z kraju Helwetów w ciągu ostatnich dwudziestu lat, w ramach Bezpośrednich Inwestycji Zagranicznych napłynęło do Polski ok. 17,5 mld zł. Szwajcarskie firmy zatrudniają w Polsce 35 tys. osób, a jak podkreślają ich menedżerowie - Polska nie jest już krajem taniej siły roboczej. Szwajcarskie firmy zainwestowały ok. 17,5 mld zł | Foto: Shutterstock Z raportu "Współpraca, wzrost, innowacje. 20 lat inwestycji szwajcarskich w Polsce” przygotowanego przez firmę doradczą Deloitte we współpracy z Polsko-Szwajcarską Izbą Gospodarczą wynika, że w ciągu ostatnich 20 lat eksport Polski do Szwajcarii zwiększył się ponad dziewięciokrotnie. Polska nie jest już tylko montownią dla zagranicznych firm, ale coraz częściej, polskie oddziały odpowiadają też za rozwój innowacyjnych technologii. | Deloitte Szwajcarskie firmy w Polsce Do tej pory szwajcarskie firmy ulokowały w Polsce około 17,5 mld zł. Szwajcaria jest drugim po Stanach Zjednoczonych, największym inwestorem zagranicznym w Polsce, który nie jest członkiem Unii Europejskiej. Nad Wisłą działają takie firmy jak: Roche (branża farmaceutyczna), Stadler (transport) oraz wiele innych z branży spożywczej, konsultingowej, telekomunikacyjnej itp. - Jednym z wiodących sektorów, który rozwija innowacje w Polsce, jest biomedycyna. W Roche wiemy, że nie ma innowacji bez konsekwentnych nakładów na badania i rozwój. Dlatego tylko w ciągu ostatnich dwóch lat nasze inwestycje w Polsce w obszar badań wyniosły ponad miliard złotych – mówi Wiktor Janicki, Dyrektor Generalny Roche Polska. Polska jest atrakcyjna dla szwajcarskich inwestorów, bo w wielu sektorach gospodarki, polski rynek nie jest jeszcze nasycony. Czytaj także w BUSINESS INSIDER - Te relacje są ważne dla nas, ale też i dla samej Szwajcarii. W wielu obszarach sporo nas dzieli, ale te różnice sprawiają, że ta relacja dobrze się układa. Polska potrzebuje napływu inwestycji. Inwestorzy ze Szwajcarii szukają miejsc, w których zwroty z inwestycji będą większe - mówi Julia Patorska, Lider zespołu ds. analiz ekonomicznych Deloitte. | Deloitte Atrakcyjność inwestycyjna Polski Wielu zagranicznych inwestorów podkreśla, że argument o niskich kosztach pracy w Polsce nie był kluczowy przy podejmowaniu decyzji. - W Polsce wciąż atrakcyjne dla firm zagranicznych są niskie koszty pracownicze. My zainwestowaliśmy w Polsce, bo dla nas rynek polski jest rynkiem krajowym. Polska kolej i infrastruktura wymaga modernizacji i unowocześnienia. Stadler zaczął budowę zakładu w Siedlcach w 2007 r. W ok. 10 lat wyprodukowaliśmy ok. 400 pociagów, głównie przeznaczonych na eksport - podkreślał Christian Spichiger z firmy Stadler. W raporcie Deloitte szwajcarscy przedsiębiorcy wskazują, że atutem przemawiającym za Polską są wysokie kwalifikacje i kompetencje pracowników oraz bardzo wysoki poziom ich wykształcenia. Helweci cenią sobie również polski etos pracy: pracowitość, zaangażowanie oraz identyfikowanie się celami firmy. Ankietowani inwestorzy wskazują, że polscy pracownicy potrafią łączyć efektywność z jakością i terminowością. Jeden z przedsiębiorców dodał nawet, że nadmierne ambicje mogą być źródłem problemów. - Nie inwestujemy w Polsce ze względu na niskie koszty. Polscy pracownicy są świetnie wyedukowani i głodni sukcesu. Nasi pracownicy mają poczucie, że mają coś do udowodnienia sobie i szukają firm, w których mogliby te sukcesy zrealizować - podkreśla Wiktor Janicki, członek zarządu Roche Polska. Polska na tle Szwajcarii Ostatnie lata przyniosły dynamiczny rozwój eksportu polskich towarów do Szwajcarii. W pierwszym półroczu 2017 r. znad Wisły wysłano towary o łącznej wartości 4,24 mld zł (wzrost o 13 proc.). Nadwyżka nad importem ze Szwajcarii wyniosła w pierwszej połowie 2017 r. blisko 1,3 mld zł. Taki wynik był w dużej mierze związany z umocnieniem franka względem złotego. W 2017 r. zakończył się Szwajcarsko-Polski Program Rozwoju, w ramach którego Polska otrzymała 2 mld zł na zmniejszenie różnic rozwojowych względem rozwiniętych krajów UE. WARTO WIEDZIEĆ: Od wstąpienia Polski do Unii Europejskiej inwestycje zagraniczne przekroczyły już pół biliona złotych. Najwięcej na polskim rynku inwestują Niemcy, Francja, Hiszpania i Wielka Brytania, w ramach usług – głównie w handlu, a wśród sektorów przemysłowych – głównie w motoryzacji. Te właśnie branże w największym stopniu odczułyby odpływ kapitału zagranicznego w przypadku potencjalnego, globalnego kryzysu. Choć Polska wciąż jest atrakcyjna dla zagranicznych inwestorów, to źródłem zagrożenia pozostaje gospodarka europejska – 10 lat od wybuchu ostatniego kryzysu wiele problemów nadal nie zostało rozwiązanych, a niestabilna sytuacja polityczna w Europie ryzyko to powiększa. – Poziom inwestycji zagranicznych w najbliższych latach będzie uzależniony od tego, jak będą rozwiązywane ekonomiczne problemy w poszczególnych gospodarkach unijnych, czy Unia Europejska zachowa obecny kształt, czy podzieli się na Europę dwóch prędkości i czy Polska znajdzie się w tej wolniejszej grupie. Zrealizowanie się chociaż części zagrożeń, jakie przedstawiliśmy w raporcie, może przynieść odczuwalne zawirowania w napływie środków do Polski, może nie od razu, ale z pewnością w kolejnych latach. Zwłaszcza, że aż 60 proc. bezpośrednich inwestycji zagranicznych to reinwestowane zyski – łatwo takie inwestycje wstrzymać – mówi agencji informacyjnej Newseria Biznes Katarzyna Piętka-Kosińska, ekonomistka firmy doradczej Deloitte. Z obliczeń przedstawionych w raporcie „Kierunki 2017. Negatywne szoki gospodarcze. Stress-testy polskiej gospodarki w 2017 roku”, przygotowanym przez ekspertów banku DNB i Deloitte, wynika, że do Polski napływa rocznie około 40 mld zł w formie bezpośrednich inwestycji zagranicznych. Od wejścia Polski do Unii Europejskiej ta kwota przekroczyła 501 mld zł, co stanowi równowartość 15 proc. całości nakładów inwestycyjnych w gospodarce. Inwestycje zagraniczne pochodzą niemal wyłącznie z państw unijnych (w 96 proc.) i znacznie przewyższają środki z rozwojowych funduszy europejskich, które Polska zaabsorbowała od początku swojego członkostwa we Wspólnocie. – Najwięcej zainwestowały w Polsce Niemcy i Francja, więc kryzys w tych krajach najmocniej przełożyłby się na spadek inwestycji zagranicznych. W ciągu ostatnich kilku lat zauważyliśmy też zwiększoną aktywność inwestycyjną Wielkiej Brytanii i Hiszpanii, więc inwestycje tych państw również byłyby zagrożone w sytuacji wystąpienia w nich problemów ekonomicznych – mówi Marcin Prusak. – Większość funduszy płynie do nas z Unii Europejskiej. Globalne mocarstwa, takie jak Stany Zjednoczone czy Chiny, są w inwestycjach zagranicznych w zasadzie nieobecne. Główni inwestorzy to Niemcy, Francja, Wielka Brytania i Hiszpania – potwierdza Katarzyna Piętka-Kosińska. Jak wynika z raportu Deloitte i DNB, analizowane branże polskiej gospodarki są dziś w większości bardziej odporne na kryzys gospodarczy niż w 2008 roku. Jednak potencjalny kryzys w Europie mocno uderzyłby w wymianę handlową z innymi krajami i bezpośrednie inwestycje zagraniczne. – W niektórych sektorach gospodarki jesteśmy obecnie dwukrotnie bardziej odporni na kryzys niż jeszcze kilka lat temu. Jednak sytuacje kryzysowe w Europie miałyby przełożenie na nasz rynek. Ucierpiałby eksport, głównie na skutek zmniejszenia popytu na towary produkowane w Polsce. Drugi zagrożony obszar to bezpośrednie inwestycje zagraniczne. Od wstąpienia Polski do Unii Europejskiej te inwestycje sięgnęły prawie 0,5 bln zł – mówi Marcin Prusak, członek zarządu do spraw bankowości korporacyjnej Banku DNB. Napływ inwestycji zagranicznych dotychczas był największy w sektorze usług (63 proc. ogółu), zwłaszcza w handlu (16 proc.) oraz w działalności finansowej i ubezpieczeniowej (11 proc.). Warto zauważyć, że napływ inwestycji zagranicznych do przemysłu wytwórczego sięga 26 proc., głównie do branży motoryza­cyjnej (9 proc., tj. 19 mld zł w latach 2010–2015). Zatem w przypadku kolejnego globalnego kryzysu wyhamowanie napływu i/lub odpływ kapitału zagranicznego branże te mogłyby odczuć w największym stopniu. – W ostatnich latach inwestycje zagraniczne były lokowane w dwóch dużych obszarach sektorowych. Dwie trzecie przypadło na sektor usługowy, natomiast jedna czwarta na przemysł wytwórczy, w tym branżę motoryzacyjną. W obszarze usług mówimy o następujących sektorach: usługi finansowe, informacja i komunikacja oraz obsługa rynku nieruchomości. Te branże ucierpiałyby najmocniej w razie potencjalnego kryzysu – mówi Marcin Prusak. Eksperci podkreślają, że prognozy ekonomiczne dla Polski na 2017 rok są pozytywne. Spodziewane jest przyspieszenie wzrostu gospodarczego, a Polska Agencja Inwestycji i Handlu oczekuje zwiększonego napływu inwestycji zagranicznych do Polski. Ryzyko stwarzają jednak nierozwiązane problemy gospodarcze pomimo upłynięcia 10 lat od ostatniego kryzysu, na co nakłada się niestabilna sytuacja polityczna na scenie europejskiej i globalnej. – Przeanalizowaliśmy ryzyka ekonomiczne i polityczne, które mogą mieć przełożenie na Polskę. Jest ich naprawdę wiele, na skalę niespotykaną w porównaniu z poprzednimi latami. W wielu krajach powolny wzrost gospodarczy czy ogromny dług publiczny i ryzyko pułapki deficyt-dług w kontekście rosnących stóp procentowych za oceanem. Do tego utrzymujące się chociażby we Włoszech ryzyko sektora bankowego czy kryzys migracyjny w wyniku demograficznej presji w krajach rozwijających się i politycznych napięć w regionie. Po brexicie coraz częściej mówi się o Europie dwóch prędkości. Zbliżają się wybory prezydenckie we Francji i parlamentarne w Niemczech, które zadecydują o przyszłym kształcie Unii Europejskiej – mówi Katarzyna Piętka-Kosińska. Ekonomiści Deloitte i DNB ocenili, że największe ryzyko wystąpienia kolejnego kryzysu ekonomicznego wśród analizowanych krajów dotyczy Włoch i Hiszpanii. O ile napływ włoskich inwestycji zagranicznych do Polski sięga maksymalnie 3 proc., o tyle Hiszpania jest jednym z głównych inwestorów. Dlatego zawirowania na tamtejszych rynkach miałyby również przełożenie na sytuację gospodarczą w Polsce. Jednocześnie autorzy raportu „Kierunki 2017. Negatywne szoki gospodarcze. Stress-testy polskiej gospodarki w 2017 roku” podkreślają, że Polska pomimo tych zagrożeń pozostaje atrakcyjna dla inwestorów zagranicznych. – Polska ma stabilny udział w światowych inwestycjach zagranicznych i jest zdecydowanym liderem na tle nowych krajów członkowskich Unii Europejskiej. Napływ inwestycji jest ponaddwukrotnie większy niż do Czech czy na Słowację. Wynika to z faktu, że jesteśmy dużą gospodarką, która może efektywnie wykorzystać napływ znaczących środków finansowych – mówi Katarzyna Piętka-Kosińska. Tegoroczna edycja ankiety przeprowadzonej wśród inwestorów z różnych krajów była siódmą z kolei. Polska wyprzedziła ponownie swoich sąsiadów - konkurentów przy lokalizacji inwestycji w Europie Środkowo-Wschodniej w liczbie punktów przyznanych przez inwestorów za czynniki determinujące napływ kapitału zagranicznego (4,64 pkt na 6 pkt możliwych wobec 4,80 pkt w 2011 r.), wyprzedzając Czechy (4,15 pkt) oraz Słowację (3,65 pkt). Oceniając w skali od 1 do 5 pkt inwestorzy najwyżej premiowali Polskę za członkostwo w Unii Europejskiej (średnia ocena 4,30 pkt) oraz czynniki „ludzkie”: kwalifikacje (3,78 pkt), motywację (3,61 pkt) i produktywność polskich pracowników (3,60 pkt). Tognum zainwestuje w Polsce 91 milionów euro! Na kolejnych wysoko notowanych pozycjach znalazły się: stabilność polityczna, jakość i dostępność lokalnych poddostawców, jakość szkolnictwa wyższego oraz dostępność wykwalifikowanych pracowników. W ubiegłorocznej edycji wśród walorów Polski na 1. pozycji analogicznie znalazło się członkostwo w UE, na 2. miejscu – stabilność polityczna, doceniona przez inwestorów w czasie kryzysu zadłużeniowego części Europy. Kolejne pozycje zajęły, podobnie jak w 2012 r., kwalifikacje pracowników, ich motywacja oraz produktywność kadr. Gauck: Polacy są inni niż Niemcy Z badania wynika, że w 2012 r. inwestorzy oceniają kondycję polskiej gospodarki bardziej sceptycznie niż w roku poprzednim: 37 proc. ankietowanych (13 pkt proc. mniej niż w ocenia sytuację ekonomiczną w Polsce jako dobrą, 54 proc. jako zadowalającą, 9 proc. jako złą (6,5 pkt proc. więcej niż w Najgorzej oceniane determinanty lokalizacji inwestycji w Polsce to system i administracja podatkowa i wysokość obciążeń podatkowych (2,54 pkt.). W 2011 r. najniżej ocenione przez respondentów zostały infrastruktura i wydajność administracji publicznej. Według inwestorów zagranicznych, kolejne słabe strony lokalizacji inwestycji w Polsce to: niewielka przejrzystość przetargów publicznych (2,55 pkt.), niska wydajność administracji publicznej (2,57 pkt.) i słabo rozwinięta infrastruktura (2,6 pkt.). Dyrektor Generalny Polsko-Niemieckiej Izby Przemysłowo-Handlowej Michael Kern powiedział, że jeśli chodzi inwestycje firm niemieckich, prognozy na najbliższy rok są optymistyczne. "Poziom inwestycji powinien pozostać na podobnym poziomie jak dotychczas, ale może wzrosnąć liczba firm, gdyż polskim rynkiem interesuje się coraz więcej małych i średnich niemieckich przedsiębiorstw" - powiedział podczas czwartkowej konferencji prasowej. Inwestycja warta 200 milionów zł na Górnym Śląsku. Tegoroczna edycja ankiety została przeprowadzona przy współpracy z sześcioma innymi izbami bilateralnymi w Polsce: brytyjską, irlandzką, kanadyjską, portugalską, skandynawską i szwajcarską. "Kanadyjskie firmy zainteresowane są w Polsce przede wszystkim sektorem energetycznym. Chodzi zwłaszcza o eksploatację gazu łupkowego oraz inne technologie związane z energią" - powiedziała PAP Eileen Gricuk z Polsko-Kanadyjskiej Izby Przemysłowej Budownictwa. Umiarkowanie gorsze niż w choć wciąż w przeważającej części optymistyczne, są też prognozy przyszłości Polski: 25 proc. respondentów wierzy, że nastąpi poprawa koniunktury gospodarczej, 51 proc. przewiduje, że sytuacja gospodarcza Polski utrzyma się na bieżącym poziomie. Zwiększył się odsetek firm pesymistycznych w prognozach dla polskiej gospodarki: z 6,3 proc. w 2011 r. do 24 proc. w 2012 r. Jak podają autorzy badania, 61 proc. respondentów pozytywnie ocenia możliwość wstąpienia Polski do strefy euro (wobec 83 proc. w 2011 r.). Przeciwnicy euro stanowią obecnie 39 proc. badanych (wobec 17 proc. w 2011 r.). W przeprowadzonym w lutym 2012 r. badaniu udział wzięło 186 przedsiębiorstw. Ze 186 respondentów 40 proc. firm pochodziło z sektora usług, 24 proc. z sektora handlowego, 16 proc. reprezentowało przemysł przetwórczy, 14 proc. - budownictwo, a 6 proc. - sektor energii, wodociągów i utylizacji śmieci. Najmniejsze przedsiębiorstwa (z maksymalną liczbą 9 zatrudnionych pracowników) stanowiły 20 proc. ankietowanych, przedsiębiorstwa małe (10-49 pracowników) - 29 proc., średnie (50-249 osób) 30 proc., a przedsiębiorstwa duże (z liczbą pracowników ponad 250) - 21 proc. „es/pap” Pandemiczne zakłócenia w łańcuchach dostaw i drastyczny wzrost kosztów transportu międzynarodowego spowodowały, że wśród firm mocno wzrosło zainteresowanie outsourcowaniem procesów i usług do krajów zbliżonych geograficznie zamiast do odległej Azji. Wojna w Ukrainie tylko nasiliła tę tendencję. Dlatego w tej chwili już 53 proc. inwestorów chce zbliżenia łańcuchów dostaw do miejsca sprzedaży produktu lub usługi, a 43 proc. spodziewa się powrotu produkcji i usług na rynek krajowy – wynika z badania firmy doradczej EY. Na tym trendzie może skorzystać Europa, w tym również Polska, która nadal przyciąga najwięcej bezpośrednich inwestycji zagranicznych w regionie CEE. Pandemia i wojna weryfikują plany inwestorów – Wydarzenia takie jak pandemia, a teraz rosyjska agresja na Ukrainę, wzbudzają pewną ostrożność u inwestorów zagranicznych. Z drugiej strony są dobrą okazją, żeby zweryfikować swoje plany inwestycyjne. Już jakiś czas temu zauważyliśmy, że łańcuchy dostaw się skracają i część produkcji przenosi się z Azji do krajów europejskich, w tym też do Polski – mówi agencji Newseria Biznes Zofia Kilian z Polskiej Agencji Inwestycji i Handlu. Jak wynika z raportu firmy doradczej EY, w 2020 roku bezpośrednie inwestycje zagraniczne (BIZ) w Europie spadły o 13 proc. Był to efekt pandemii, która spowodowała, że inwestorzy wstrzymywali się z decyzjami. Jednak w ubiegłym roku ogłosili już prawie 5,9 tys. planowanych bezpośrednich inwestycji zagranicznych w Europie, co oznacza 5-proc. wzrost. Analitycy wskazują, że inwestorzy wciąż chętnie wybierają Stary Kontynent, mimo że popandemiczne odbicie w gospodarce okazało się wolniejsze, niż oczekiwano, a działające w Europie firmy odczuwają skutki wojny w Ukrainie w postaci sankcji czy rosnących kosztów towarów i energii. Inwestorzy wolą kraje położone daleko od wojny Raport EY („Atrakcyjność inwestycyjna Europy 2022”) pokazuje też, że beneficjentami tendencji do skracania łańcuchów dostaw, nearshoringu (zbliżania zakładu produkcyjnego do miejsca sprzedaży produktu lub usługi) i reshoringu (lokowania działalności z powrotem w kraju pochodzenia) są w tej chwili raczej kraje Południa niż region CEE. Wynika to z bliskości granic z Ukrainą i Rosją, co przekłada się na ograniczone zaufanie inwestorów. Między innymi dlatego największe ich rzesze przyciąga obecnie Francja, gdzie zaplanowano ponad 1,2 tys. BIZ-ów, czyli o 24 proc. więcej rok do roku. Zdecydowanie największy wzrost odnotowały jednak Włochy (o 83 proc. r/r) oraz Portugalia (o 30 proc. r/r). Polska uplasowała się wysoko, na dziewiątej pozycji, i nadal przyciąga najwięcej inwestycji zagranicznych w regionie CEE. Z danych EY wynika, że w 2021 roku inwestorzy zadeklarowali przeprowadzenie w Polsce 193 BIZ-ów. To o 12 proc. mniej niż rok wcześniej, choć nadal zdecydowanie wyprzedzamy pozostałe kraje regionu. Plusem jest również to, że nowe inwestycje mają przynieść aż 21 tys. miejsc pracy. To ponad czterokrotnie więcej niż w 2020 roku i blisko wyników z 2018 roku, kiedy inwestorzy deklarowali utworzenie w Polsce 22 tys. nowych miejsc pracy w 272 inwestycjach. – Jednym z ważnych czynników, który buduje atrakcyjność inwestycyjną Polski, jest różnego rodzaju pomoc publiczna. To Polska Strefa Inwestycji, w ramach której można uzyskać zwolnienie z podatku dochodowego czy grant rządowy, przyznawany na podstawie Programu wspierania inwestycji o istotnym znaczeniu dla gospodarki polskiej. Te dwa instrumenty wzbudzają największe zainteresowanie – mówi Zofia Kilian. Jak poinformowało Ministerstwo Rozwoju i Technologii, przedsiębiorcy, którzy w ubiegłym roku uzyskali granty w ramach tego programu, zobowiązali się do zainwestowania w Polsce łącznie prawie 11,4 mld zł i stworzenia 3,5 tys. nowych miejsc pracy, z czego ponad 1,6 tys. dla osób z wyższym wykształceniem. 2021 rok był najlepszym okresem w historii programu, głównie dzięki preferencyjnym warunkom, które zaproponowano w marcu 2021 roku. – W ramach programu grantowego dla wsparcia inwestycji szykują się pewne zmiany. W najbliższych miesiącach zostanie wprowadzona nowelizacja. Jeszcze nie do końca można mówić o szczegółach, ale niedługo będzie można zapoznać się z projektem – mówi ekspertka PAIH. Jak podkreśla, agencja zapewnia wsparcie inwestorom na każdym etapie procesu inwestycyjnego, pomaga im w podjęciu decyzji dotyczącej lokalizacji i ułatwia kontakty z władzami lokalnymi czy potencjalnymi partnerami. PAIH doradzi również w kwestii możliwości uzyskania pomocy publicznej. Ubiegły rok okazał się rekordowy dla agencji. Przy jej wsparciu zagraniczne firmy zainwestowały w Polsce ponad 3,5 mld euro, o 700 mln więcej niż w najlepszym 2019 roku. Nowe inwestycje przyniosą blisko 18 tys. nowych miejsc pracy. Wśród największych inwestorów pod względem nakładów finansowych były Korea Południowa, Niemcy i USA. Polska w dalszym ciągu atrakcyjna dla inwestorów – Atrakcyjność Polski na rynkach międzynarodowych zdecydowanie buduje również wysoko wykwalifikowana kadra, tereny inwestycyjne i dobrze przygotowana infrastruktura – wymienia Zofia Kilian. – Warto tu wspomnieć o specjalnych programach, które są odpowiedzią na zmieniającą się sytuację u naszych wschodnich sąsiadów. I nie mówię tu tylko o wojnie w Ukrainie, ale też o sytuacji w Białorusi. W reakcji na nie został uruchomiony program Poland. Business Harbour, który ułatwia ścieżkę wizową dla obywateli takich krajów jak Białoruś, Ukraina, Gruzja, Mołdawia i Rosja, umożliwiając łatwiejszy start i rozpoczęcie pracy w Polsce. Jest to program skierowany szczególnie do specjalistów IT. Polska Agencja Inwestycji i Handlu przyciągnęła w 2021 roku 96 inwestycji zagranicznych, w tym 37 z Białorusi, co świadczy o sukcesie programu Poland. Business Harbour. Obejmuje on trzy ścieżki udziału: dla specjalistów IT, start-upów i dojrzałych firm. Program powstał we wrześniu 2020 roku jako odpowiedź na sytuację w Białorusi i konieczność zapewnienia bezpiecznego schronienia i szansy rozwoju prężnie funkcjonującej dotychczas białoruskiej branży IT, ale rozszerzono go także na inne kraje wschodnie: Armenię, Azerbejdżan, Gruzję, Rosję i Ukrainę.

napisz z czego wynika atrakcyjność polski dla zagranicznych inwestorów